Dziś o 7.00 rano, zamiast męczyć zaspane oczęta czytaniem, postanowiłam podziałać w ogrodzie, bo było pochmurno i znośnie.
Wyharatałam kosą kolejną porcję chwaściory, robiąc miejsce dla moich rozrastających się krzaków pomidorowych.
Następnie udałam się na pole po gałęzie ałyczy - do zrobienia z nich podpór pod pomidory. Nie było łatwo, bo gałęzie kolczaste i twarde. Udało się wyciąć kilka sztuk, ale już wiem, że potrzebuję mocniejszy sekator lub piłę typu lisi ogon.
Przy okazji odkryłam w sadku kwaśne i twarde owoce ałyczy. Zrobię z nich kompot. 😊
Wyharatałam kosą kolejną porcję chwaściory, robiąc miejsce dla moich rozrastających się krzaków pomidorowych.
Następnie udałam się na pole po gałęzie ałyczy - do zrobienia z nich podpór pod pomidory. Nie było łatwo, bo gałęzie kolczaste i twarde. Udało się wyciąć kilka sztuk, ale już wiem, że potrzebuję mocniejszy sekator lub piłę typu lisi ogon.
Przy okazji odkryłam w sadku kwaśne i twarde owoce ałyczy. Zrobię z nich kompot. 😊
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz